Największy grzech grzybiarzy po powrocie z lasu… Ty też go popełniasz?
Znasz ten moment, gdy wracasz z koszykiem pełnym grzybów i odkładasz je „na później”? To największy błąd grzybiarzy – przez niego tracisz aromat, smak i część zbiorów. Sprawdź, jak zrobić to dobrze i cieszyć się grzybami przez cały rok.
Najgorsze, co można zrobić, to zostawić grzyby "na później". Wydaje się, że nic się nie stanie, jeśli poleżą do jutra. Niestety - wystarczy kilka godzin w foliowej reklamówce i już zaczynają się zaparzać, wiotczeć i tracić swój leśny aromat.
Druga sprawa to przechowywanie w złych warunkach. Grzyby lubią przewiew, dlatego koszyk albo papierowa torba to najlepszy wybór. Plastik? Szczelny pojemnik? To prosta droga do katastrofy - zamiast pięknych okazów zostaje wilgotna, nieapetyczna masa.
I wreszcie największy problem: brak decyzji, co dalej. Grzyby to trochę jak świeże owoce - nie poczekają. Jeśli nie wrzucisz ich od razu do zamrażarki, nie zamarynujesz albo nie wysuszysz, tracisz nie tylko smak i zapach, ale też cały trud włożony w zbieranie.
Można je marynować, można mrozić, ale każdy doświadczony grzybiarz powie jedno: nic nie przebije suszenia. Dlaczego? Bo tylko wtedy grzyby zachowują swój intensywny, leśny aromat. Ten zapach, który zimą unosi się z garnka, gdy dorzucasz do zupy garść suszonych borowików - nie da się go podrobić.
Suszenie ma jeszcze jedną ogromną zaletę - oszczędność miejsca. Świeże grzyby zajmują całe kosze, a po wysuszeniu mieścisz je w kilku słoikach czy woreczkach. I co ważne, mogą czekać na swoją kolej nawet kilka lat, bez utraty smaku.
Oczywiście są różne sposoby: tradycyjnie na nitce nad piecem, w piekarniku czy na kaloryferze. Problem w tym, że nie zawsze jest to wygodne, a i efekt bywa różny - czasem grzyby się przypieką, czasem schną nierównomiernie. Dlatego coraz więcej osób sięga po suszarki elektryczne, które robią całą robotę za nas. Wystarczy pokroić grzyby, ułożyć je na sitach i włączyć urządzenie. Kilka godzin później masz gotowy zapas na całą zimę.
Właśnie dlatego warto zainwestować w porządną suszarkę do grzybów. A dobra wiadomość jest taka, że nie trzeba wydawać fortuny. W Biedronce pojawiła się teraz suszarka NutriDry, która świetnie sprawdzi się u każdego grzybiarza. Ma kilka sit, więc możesz suszyć spory zapas naraz, a moc 250 W gwarantuje, że proces jest szybki i równomierny.
Co najlepsze - sprzęt jest teraz aż 52% taniej. Zamiast 269 zł zapłacisz tylko 129 zł. I nie ograniczaj się tylko do grzybów - w suszarce wysuszysz też jabłka na chipsy, śliwki, banany czy zioła na zimowe herbaty.
Dzięki temu jedno urządzenie daje Ci zapasy na cały rok, a zimą możesz otworzyć słoik i poczuć zapach lasu tak intensywny, jakbyś dopiero wrócił z grzybobrania.
Zbieranie grzybów to przyjemność, ale też spore ryzyko - w lesie łatwo pomylić smacznego podgrzybka z niejadalnym sobowtórem. I tu z pomocą przychodzi nowoczesna technologia. Coraz więcej grzybiarzy korzysta z aplikacji na telefon, które potrafią rozpoznać gatunek po zdjęciu.
Do najpopularniejszych należą m.in.:
- ShroomID i Mushroomizer - wykorzystują sztuczną inteligencję i pomagają szybko sprawdzić, co trzymasz w ręku.
- Obiektyw Google - prosty sposób, by zrobić zdjęcie i sprawdzić, co to za grzyb.
- Interaktywna mapa na grzyby.pl - pozwala podejrzeć, gdzie aktualnie jest wysyp grzybów.
Pamiętaj tylko, że te aplikacje mogą się czasem pomylić. Traktuj je raczej jako pomoc, a nie pewnik. Jeśli masz choć cień wątpliwości, lepiej zostaw grzyba w lesie. Szkoda ryzykować zdrowie dla jednego kapelusza.
Zobacz też:
Masz plamę na kanapie? Ten sposób działa szybciej niż myślisz
Masz ochotę na sushi? Wszystko kupisz w Kauflandzie – podajemy przepisy